W tym roku miejsce na drewnie upodobała sobie sójka. Zbudowała gniazdo, w maju złożyła jaja. Maluchy wykluły się ok. 8 czerwca, ostatnie zdjęcie jest z 16, a 17 czerwca już ich nie było.
niedziela, 16 czerwca 2013
niedziela, 5 maja 2013
Wiosenne podtopienia
Po długiej zimie ziemia jest tak nasiąknięta wodą, że wystarczyły dwie noce porządnego deszczu, żeby rzeka prawie wyszła z koryta.
Na polach po drugiej stronie z resztą nie wylała, u nas tylko "staw retencyjny" napełniony do maksimum i ziemia jak gąbka.
Trawy nie udało się skosić więc następne (a zarazem pierwsze w tym roku) koszenie będzie ciężkie.
sobota, 4 maja 2013
wtorek, 30 kwietnia 2013
Czyszczenie stawu
Wreszcie po paru latach zabraliśmy się do wyczyszczenia dna stawu, które było już strasznie zamulone.
Muszę przyznać, że słowo "zabraliśmy się" co do mojej osoby jest mocno przesadzone, gdyż moja rola polegała na włączaniu i wyłączaniu pompy. Jest to bardzo ciężka robota zdecydowanie dla facetów.
Ponieważ większość rybek została w zeszłym roku zjedzona przez jakiegoś intruza (prawdopodobne karczownika) nie było nam tak szkoda spuszczać wody. Rybki niestety płyną (lub są wciągane) w stronę pompy i sporo ich traci życie. Te co udało się wyciągnąć z mułu przeczekały prace w wiadrze.
Teraz na trawniku leży kupa mokrego, strasznie ciężkiego mułu i czeka na wyschnięcie i wywiezienie. Wywożenie mokrego mułu taczką groziło zawałem serca.
wtorek, 16 kwietnia 2013
Nareszcie wiosna
Wreszcie stopniał śnieg i przyszła wiosna.
W stawie poziom wody jest tak wysoki, że aż podtopiło roślinki na skalniaku. Niedługo pewnie wszystko wróci do normy i znowu trzeba będzie wziąć się za poprawianie, ulepszanie, podsypywanie korą itp.
Żaby już kumkają wieczorami, można też zauważyć małe rybki.
Za to na razie nigdzie nie widać świeżych śladów KARCZOWNIKA. Może długa zima go wykończyła. Nasypaliśmy trutki ale nikt jej nie zjadł, miejmy nadzieję, że mamy z tym nieproszonym gościem spokój.
niedziela, 17 marca 2013
Za 4 dni wiosna ...
... a śnieg nadal leży. Pogoda w weekend była ładna, chociaż w nocy -12 st.C.
Zawiesiliśmy nowe budki dla sikorek i czekamy z utęsknieniem na wiosnę. Ale prognozy nie są obiecujące.
niedziela, 9 września 2012
Wiewiórka
Wiewiórka pospolita, wiewiórka ruda (Sciurus vulgaris) – gatunek gryzonia z rodziny wiewiórkowatych. Osiąga długość ciała 20-24 cm i ogona 17-20 cm, masa ciała 200–300 gramów. Jest typowym zwierzęciem nadrzewnym. Grzbiet ubarwiony ma na kolor od rudego do ciemnobrązowego, spód ciała jest biały. (źródło: Wikipedia, czytaj więcej)
Wiewiórki na nasze działce, jak to w lesie, przemykają po drzewach i czasem możemy je zobaczyć.
Wiewiórki na nasze działce, jak to w lesie, przemykają po drzewach i czasem możemy je zobaczyć.
Ostatnio postanowiły jednak poskakać po drzewie pod oknem. Przez kilka dni szalały po kilkadziesiąt minut na wysokości okna, biegały wkoło pnia, po ziemi i znowu po drzewie, super widok.
niedziela, 12 sierpnia 2012
Kos
Kos zwyczajny, kos (Turdus merula) – gatunek średniej wielkości ptaka częściowo wędrownego z rodziny drozdów (źródło: Wikipedia, czytaj więcej)
Kosy chętnie żerują na działce, szczególnie po skoszeniu trawy. W zeszłym roku zbudowały gniazdo na drewnie do kominka, jednak nie wysiedziały jaj - były zbyt płochliwe. (czytaj)
W tym roku jednak udało nam się zaobserwować aż trzy lęgi, tzn. obecność gniazda, fakt karmienia piskląt i na koniec puste gniazdo.
Jedno było w jałowcu bardzo blisko domu, drugie na drewnie (ale rym razem kos nie porzucił jaj), trzecie w świerku na drugim końcu działki. W trzecim przypadku byliśmy świadkami opuszczenia gniazda przez pisklę. Cały dzień wędrowało po trawie w stronę lasu i popiskiwało. Mała mięciutka kuleczka, taka słodka i nieporadna. Obserwowaliśmy to wszystko z ganku nie zbliżając się. Matka cały czas miała je na oku, czasem podeszła do młodego podkarmiając je, ale widać było jej ogromną ostrożność. Na koniec, pod wieczór, pisklę gdzieś się skryło i już go więcej nie widzieliśmy.
Nie podchodziliśmy do gniazd, nie robiliśmy zdjęć, nie zaglądaliśmy do piskląt i mamy nadzieję, że w kolejnych latach kosy znów obdarzą nas zaufaniem.
Kosy chętnie żerują na działce, szczególnie po skoszeniu trawy. W zeszłym roku zbudowały gniazdo na drewnie do kominka, jednak nie wysiedziały jaj - były zbyt płochliwe. (czytaj)
W tym roku jednak udało nam się zaobserwować aż trzy lęgi, tzn. obecność gniazda, fakt karmienia piskląt i na koniec puste gniazdo.
Jedno było w jałowcu bardzo blisko domu, drugie na drewnie (ale rym razem kos nie porzucił jaj), trzecie w świerku na drugim końcu działki. W trzecim przypadku byliśmy świadkami opuszczenia gniazda przez pisklę. Cały dzień wędrowało po trawie w stronę lasu i popiskiwało. Mała mięciutka kuleczka, taka słodka i nieporadna. Obserwowaliśmy to wszystko z ganku nie zbliżając się. Matka cały czas miała je na oku, czasem podeszła do młodego podkarmiając je, ale widać było jej ogromną ostrożność. Na koniec, pod wieczór, pisklę gdzieś się skryło i już go więcej nie widzieliśmy.
Nie podchodziliśmy do gniazd, nie robiliśmy zdjęć, nie zaglądaliśmy do piskląt i mamy nadzieję, że w kolejnych latach kosy znów obdarzą nas zaufaniem.
niedziela, 3 czerwca 2012
Karczownik
Czyż nie malowniczo się prezentuje to śliczne zwierzątko na skalniaku zżerając kwiatki !!!
Zjadł wszystkie ryby (bo któż by inny), odgryza liliom liście, tak że nie mają szans odbić, na skalniaku poobgryzał gałązki od iglaków.
Wychodzi na naszych oczach z nor i naśmiewa się z nas bezczelnie, podje kwiatków, przepłynie w poprzek staw i już go nie ma.
Zastosowane metody walki:
- karbid do nory po zatkaniu innych wylotów
- trutka na gryzonie
- pułapki na szczury (złapały się ze 3 małe)
- zatrzaskowa pułapka na tchórza (miał ją w nosie).
Rezultaty niespecjalne, ryby dokupiliśmy dwa razy ale też je wcięło.
Zjadł wszystkie ryby (bo któż by inny), odgryza liliom liście, tak że nie mają szans odbić, na skalniaku poobgryzał gałązki od iglaków.
Wychodzi na naszych oczach z nor i naśmiewa się z nas bezczelnie, podje kwiatków, przepłynie w poprzek staw i już go nie ma.
Zastosowane metody walki:
- karbid do nory po zatkaniu innych wylotów
- trutka na gryzonie
- pułapki na szczury (złapały się ze 3 małe)
- zatrzaskowa pułapka na tchórza (miał ją w nosie).
Rezultaty niespecjalne, ryby dokupiliśmy dwa razy ale też je wcięło.
Subskrybuj:
Posty (Atom)