Zjadł wszystkie ryby (bo któż by inny), odgryza liliom liście, tak że nie mają szans odbić, na skalniaku poobgryzał gałązki od iglaków.
Wychodzi na naszych oczach z nor i naśmiewa się z nas bezczelnie, podje kwiatków, przepłynie w poprzek staw i już go nie ma.
Zastosowane metody walki:
- karbid do nory po zatkaniu innych wylotów
- trutka na gryzonie
- pułapki na szczury (złapały się ze 3 małe)
- zatrzaskowa pułapka na tchórza (miał ją w nosie).
Rezultaty niespecjalne, ryby dokupiliśmy dwa razy ale też je wcięło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz