To było niesamowite. Spotkanie z łabędziem to może nie jest jakieś szczególne wydarzenie zwłaszcza nad jeziorem w wakacje, ale ten przypłynął naszą małą rzeczką, wyszedł na brzeg, postał ze 2 godziny, pojadł chleba i spokojnie popłynął dalej.
Pierwsze zdjęcia robiłam z daleka, na szybko bo myśleliśmy że się spłoszy, a on nic. Niemożliwy był.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz